Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
się raczej z jakimś owocem niż kwiatami.
- To to piwo? - zapytał, czując, że pakuje się w coś niedobrego. Włożył klucz w zamek. - Daje o sobie znać.
- Daje.
Westchnął i przekręcił klucz.
- Prosto - mruknął. - A z prawej jest łazienka.
Nie należało wspominać o łazience. Zrozumiał to parę minut później, stawiając czajnik na gaz. Mimo pozbycia się butów kapało z niego na potęgę i kubek gorącej herbaty dobrze by mu zrobił. Oczywiście wpakowała się do łazienki wprost z ubikacji. I - co już oczywiste nie było - utknęła w niej.
Mieszkanie miało dwa pokoje i około czterdziestu metrów kwadratowych. Beton, standardowa stolarka, typowy późny PRL. Właściciele
się raczej z jakimś owocem niż kwiatami.<br>- To to piwo? - zapytał, czując, że pakuje się w coś niedobrego. Włożył klucz w zamek. - Daje o sobie znać.<br>- Daje.<br>Westchnął i przekręcił klucz.<br>- Prosto - mruknął. - A z prawej jest łazienka.<br>Nie należało wspominać o łazience. Zrozumiał to parę minut później, stawiając czajnik na gaz. Mimo pozbycia się butów kapało z niego na potęgę i kubek gorącej herbaty dobrze by mu zrobił. Oczywiście wpakowała się do łazienki wprost z ubikacji. I - co już oczywiste nie było - utknęła w niej.<br>Mieszkanie miało dwa pokoje i około czterdziestu metrów kwadratowych. Beton, standardowa stolarka, typowy późny PRL. Właściciele
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego