Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 43
Miejsce wydania: Kraków
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1994
ważnego nie było właśnie do załatwienia. Inny rys, równie drobny, mówiący o Jego wrażliwości na ludzi:
następnego lata odwiedziłem domek wynajęty przez Wendów, gdzie zatrzymał się Jurek; nie miałem swetra, a wieczorem zrobiło się zimno; Jurek zdjął z siebie swój gruby sweter i w sposób nie znoszący sprzeciwu wpakował mi na grzbiet - "mam tu coś innego, a tobie nie wolno marznąć".
I nie chciał go potem przyjąć z powrotem, bo zdążył już zauważyć, w czym chodziłem, a nie był to czas, kiedy się coś kupowało...
To był Jurek.
Dobroć odruchowa: pamiętam, jak zimą, patrząc przez okno na samochód bezpieki wartujący przed plebanią
ważnego nie było właśnie do załatwienia. Inny rys, równie drobny, mówiący o Jego wrażliwości na ludzi:<br>następnego lata odwiedziłem domek wynajęty przez Wendów, gdzie zatrzymał się Jurek; nie miałem swetra, a wieczorem zrobiło się zimno; Jurek zdjął z siebie swój gruby sweter i w sposób nie znoszący sprzeciwu wpakował mi na grzbiet - "mam tu coś innego, a tobie nie wolno marznąć".<br>I nie chciał go potem przyjąć z powrotem, bo zdążył już zauważyć, w czym chodziłem, a nie był to czas, kiedy się coś kupowało...<br>To był Jurek.<br>Dobroć odruchowa: pamiętam, jak zimą, patrząc przez okno na samochód bezpieki wartujący przed plebanią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego