bawimy. Kto mógł przypuszczać, że jakiś wieprz zapomni nawlec osłonkę na kutasa? Który mógł być taki roztargniony? - myśli z wysiłkiem Wioleta. Arek, Czarek, Sebastian czy Jarek? Chyba Sebastian, nie mógł zapamiętać numeru mojej komórki. A może Czarek? Ma walkmana na uszach, nawet wtedy gdy pieprzy. Darek też nie lepszy, stale na haju, sam mówił, że przed oczami lata mu jajecznica z pełnym uzębieniem i chce go zjeść.<br>Tego jednak Wioleta nie może powiedzieć starym. Po pierwsze, by ją zabili, po drugie, nic by nie zrozumieli, albo odwrotnie.<br>Jednym słowem, ojciec zbiorowy. Alimentów zatem nikt nie będzie płacił. Dochodzenie ojcostwa ośmieszy całą rodzinę