ja stoję pod strumieniem z węża, nie dublerka.<br>Równolegle z "Przesłuchaniem" grałam w filmie francuskim, obok Lino Ventury, rolę eleganckiej kobiety. Kazali mi przyjeżdżać na dwa dni przed terminem, bo tyle trwało doprowadzenie mnie do normalnego wyglądu. Kosmetyczki, manicurzystki, fryzjerka musiały nade mną ciężko pracować, żeby można mnie było pokazać na ich ekranie. Pytali: co ty tam grasz w tej Polsce, że tak wyglądasz? A ja odpowiadałam: - taką jedną co siedzi w więzieniu. - Ale przecież grasz, nie siedzisz, więc dlaczego tak wyglądasz?<br>Patrzyłam wtedy na nich jak na miłe dzieci. Myślałam: przyjemnie sobie żyją, a ja zrobiłabym o wiele więcej, niż robię