Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 1214
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1968
był przed laty cyrkowym akrobatą. Kiedy uścisnął mi dłoń - poczułem, że uścisk jego był jak żelazna obręcz... - Zawadzki jestem rzekł. - Z areny już pan nie może mnie pamiętać, ale za to zna pan pewnie z ekranu moją wnuczkę Magdę.
Kiedyś w Poznaniu, w cyrku "As" wyszedł na arenę barczysty, kulejący na jedną nogę mężczyzna i wysoka, przystojna pani z latającymi wokół niej papugami i gołębiami. Nie lubię tresury ptaków i wolę je śpiewające na wolności. Ale pod sam koniec pokazu wyskoczyła nagle na przód areny młodziutka i smukła jak antyczna Diana - dziewczyna, odziana w skąpy strój bikini. Ptaki jak by na komendę sfrunęły
był przed laty cyrkowym akrobatą. Kiedy uścisnął mi dłoń - poczułem, że uścisk jego był jak żelazna obręcz... - Zawadzki jestem rzekł. - Z areny już pan nie może mnie pamiętać, ale za to zna pan pewnie z ekranu moją wnuczkę Magdę. <br>Kiedyś w Poznaniu, w cyrku "As" wyszedł na arenę barczysty, kulejący na jedną nogę mężczyzna i wysoka, przystojna pani z latającymi wokół niej papugami i gołębiami. Nie lubię tresury ptaków i wolę je śpiewające na wolności. Ale pod sam koniec pokazu wyskoczyła nagle na przód areny młodziutka i smukła jak antyczna Diana - dziewczyna, odziana w skąpy strój bikini. Ptaki jak by na komendę sfrunęły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego