Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
nic, czekamy jeszcze na jednego pana. A po chwili: - Przynieś tymczasem małe piwo. Więc Romek przynosił to piwo.
- A teraz przydałby się ogrzewacz.
Więc Romek szedł do bufetu po ogrzewacz, a do kawiarni po wodę gorącą do ogrzewacza. Nie śpieszył się, bo i po cóż, kiedy panowie i tak czekali na kogoś. Pięknie wycierał ogrzewacz, kładł go na talerzyku i spacerkiem wracał z kawiarni do sali restauracyjnej. Ale zaledwie otworzył drzwi i rzucił okiem na salę, nogi jego wykonywały jakiś wariacki pląs i gnały co sił w kierunku rewiru. Powód był jasny: podczas jego nieobecności trzej panowie siedzący pod filarem kiwnęli palcem
nic, czekamy jeszcze na jednego pana. A po chwili: - Przynieś tymczasem małe piwo. Więc Romek przynosił to piwo.<br>- A teraz przydałby się ogrzewacz.<br>Więc Romek szedł do bufetu po ogrzewacz, a do kawiarni po wodę gorącą do ogrzewacza. Nie śpieszył się, bo i po cóż, kiedy panowie i tak czekali na kogoś. Pięknie wycierał ogrzewacz, kładł go na talerzyku i spacerkiem wracał z kawiarni do sali restauracyjnej. Ale zaledwie otworzył drzwi i rzucił okiem na salę, nogi jego wykonywały jakiś wariacki pląs i gnały co sił w kierunku rewiru. Powód był jasny: podczas jego nieobecności trzej panowie siedzący pod filarem kiwnęli palcem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego