bezradność osób szlachetnych, wszystko, choć różnymi drogami, prowadziło do dramatycznego finału. Tu podobnie ostrych spięć brak, efekty są słabsze: na przykład z błaganiem o życie dziecka występuje nie osamotniona, ślepa matka, lecz para zatroskanych rodziców, nie spadają oni ze schodów, lecz w ciągu całej pierwszej sceny perorują w salonie, a na koniec zyskują nadzieję, że ich syn niechybnie uniknie egzekucji. Jenerał-gubernatorowi także daleko do Nowosilcowa: w Dziadach demoniczny charakter Senatora genialnie był zarysowany, zaś w Konfederatach barskich carski namiestnik jest raczej bezbarwny, sprawia wrażenie dość uległego fajtłapy w scenie z Hrabiną, a podrzędnej osoby w rozmowie z Wojewodą (świadczy o tym