Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: A jak królem, a jak katem będziesz
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1968
uderzając mnie otwartą dłonią w plecy, rzekł: - Witaj, koniokradzie.
- A witaj, Jasieńku, kobylarzu święty.
I pociągając Jaśka z całych sił za rękę, zwaliłem go z nóg.
Ale on upadając zdążył mnie jeszcze schwycić za ramię.
Poturlaliśmy się po wyczyszczonej do bieli piaskiem podłodze.
Próbowaliśmy się nawzajem przyciągnąć do siebie, rozłożyć na krzyż i przycisnąć do sosnowej podłogi.
Byliśmy jednak równie silni i w żaden sposób jeden drugiego nie mógł powalić.
Gdy zziajani, chichocząc nieustannie, usiedliśmy na podłodze, na stole czekała już kolacja.
Jedząc i popijając przyniesioną przez wdówkę z komody wódkę, ustaliliśmy, że po pierwszego konia wybierzemy się do dworu.
Doszliśmy do
uderzając mnie otwartą dłonią w plecy, rzekł: - Witaj, koniokradzie.<br> - A witaj, Jasieńku, kobylarzu święty.<br> I pociągając Jaśka z całych sił za rękę, zwaliłem go z nóg.<br> Ale on upadając zdążył mnie jeszcze schwycić za ramię.<br> Poturlaliśmy się po wyczyszczonej do bieli piaskiem podłodze.<br> Próbowaliśmy się nawzajem przyciągnąć do siebie, rozłożyć na krzyż i przycisnąć do sosnowej podłogi.<br> Byliśmy jednak równie silni i w żaden sposób jeden drugiego nie mógł powalić.<br> Gdy zziajani, chichocząc nieustannie, usiedliśmy na podłodze, na stole czekała już kolacja.<br> Jedząc i popijając przyniesioną przez wdówkę z komody wódkę, ustaliliśmy, że po pierwszego konia wybierzemy się do dworu.<br> Doszliśmy do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego