od be jak Bernard...<br>Tuż przede mną wyskoczył nagle na autostradę jakiś samochód. Pojęcia nie miałam, skąd się wziął, stał chyba z boku w zatoczce. "Kretyn!!!" - krzyknęło we mnie i dalej wszystko działo się w ułamkach sekund. Odbiłam w lewo w przekonaniu, że on pojedzie prawym pasem, ale on skoczył na lewą stronę i stanął w poprzek. Już hamowałam z okropnym wizgiem, miotnęło mną na obie strony, kątem oka zobaczyłam, że z samochodu wyskakują ludzie, a równocześnie z prawej jest kawałek miejsca, puściłam hamulec, dokitowałam gaz, zarzuciło mnie, skręciłam kierownicę w prawo, natychmiast potem w lewo, wpadłam w poślizg, niepojętym cudem, w