Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Pacia. Polek wisiał na jednej ręce, trzymając się glinianej grudy. Obiema nogami szukał pod sobą jakiegoś zaczepienia, kolanami bódł gładką i nieustępliwą powierzchnię.
- Przecież tędy nikt nie wejdzie - burknął Kajaki. Polek odnalazł jakąś szparę wąziutką, w którą wcisnął trzy palce lewej ręki. Wtedy prawą zwolnił i chciał przenieść ciężar ciała na lewą stronę, gdy szczelina, jedyny jego ratunek, rozsypała się nagle na miałki piasek, a Polek zaczął się zsuwać gwałtownie w dół. Przekoziołkowało go na piasku. Chwytając spazmatycznie powietrze palcami, poleciał na żwirowaty brzeg rzeki.
- To głupia zabawa! - krzyknęła Pacia. Polek leżał na ziemi bez ruchu.
- Jesteście durnie, durnie! - krzyczała Pacia tupiąc
Pacia. Polek wisiał na jednej ręce, trzymając się glinianej grudy. Obiema nogami szukał pod sobą jakiegoś zaczepienia, kolanami bódł gładką i nieustępliwą powierzchnię.<br>- Przecież tędy nikt nie wejdzie - burknął Kajaki. Polek odnalazł jakąś szparę wąziutką, w którą wcisnął trzy palce lewej ręki. Wtedy prawą zwolnił i chciał przenieść ciężar ciała na lewą stronę, gdy szczelina, jedyny jego ratunek, rozsypała się nagle na miałki piasek, a Polek zaczął się zsuwać gwałtownie w dół. Przekoziołkowało go na piasku. Chwytając spazmatycznie powietrze palcami, poleciał na żwirowaty brzeg rzeki.<br>- To głupia zabawa! - krzyknęła Pacia. Polek leżał na ziemi bez ruchu.<br>- Jesteście durnie, durnie! - krzyczała Pacia tupiąc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego