Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Dramaty wybrane
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1920
panią. Musi tu być jakaś lodownia w tej kazarmie.
wskazuje palcem jednego z Lokai
Powiesz dyżurnemu, że po trupa jutro przyślę. O nic się nie pytać i nic nie gadać. A potem przyniesiecie tu stół i dacie kolację.

LOKAJE
Tak, rozumiemy. Słucham.
Rzucają się szybko na trupa Kurki i wynoszą na lewo
OJCIEC
do Tadzia
No i cóż ty na to, mój mały? Podoba ci się? co?
TADZIO
To jest naprawdę paradne. Ale czegoś jeszcze tu brakuje. Sam nie wiem czego.
EDGAR
Niech ojciec da mu spokój. Adoptowałem go. Jutro załatwię formalności. Zaczynam inne życie. Nie nowe, tylko inne - rozumie ojciec?
OJCIEC
panią. Musi tu być jakaś lodownia w tej kazarmie.<br> wskazuje palcem jednego z Lokai<br>Powiesz dyżurnemu, że po trupa jutro przyślę. O nic się nie pytać i nic nie gadać. A potem przyniesiecie tu stół i dacie kolację.<br>&lt;page nr=86&gt;<br> LOKAJE<br>Tak, rozumiemy. Słucham.<br> Rzucają się szybko na trupa Kurki i wynoszą na lewo<br> OJCIEC<br> do Tadzia<br>No i cóż ty na to, mój mały? Podoba ci się? co?<br> TADZIO<br>To jest naprawdę paradne. Ale czegoś jeszcze tu brakuje. Sam nie wiem czego.<br> EDGAR<br>Niech ojciec da mu spokój. Adoptowałem go. Jutro załatwię formalności. Zaczynam inne życie. Nie nowe, tylko inne - rozumie ojciec?<br> OJCIEC
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego