politykę francuską w stosunku do Rzeczypospolitej, od Henryka Walezjusza, po czasy Solidarności, brutalnie wręcz piętnując jej niekonsekwencję, słabość, a przede wszystkim hipokryzję. Nie daje się jednak, w przeciwieństwie do Daviesa powodować polskim mitom. Jak by to było bolesne, pozwólmy sobie na przykład:<br>Konstytucja 3 maja "nie zawiera żadnego przesłania uniwersalnego na miarę choćby ťDeklaracji praw człowiekaŤ. Rzeczywiście, była wcześniejsza o cztery miesiące. Przesiąknięta jest wszakże mentalnością szlachecką". I tutaj, czego Davies w blaskach totumfactwa narodowego oczywiście nie zrobił, przechodzi do żmudnej analizy tekstu: "Już w artykule pierwszym, który stanowi katolicyzm religią państwową, zaznaczone są granice polskiej tolerancji. <gap> Podkreślenie dominacji katolików wobec obywateli