Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Literatura Ludowa
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1957
swacia, wyciągali stołek i nie dawali jej zaczepić. Tak było znów do trzech razy. Za każdym razem należało wykupić się wódką. Przy tym drużki i swacia śpiewali:

Swacia, kpiąc jakby z oczepin śpiewali:

Swacia śmiali się i z młodego, pytali czy to jego żona, czy ją poznaje już oczepioną. Bowiem na miejsce wianka z kwiatkami i wstążkami otrzymała młoda chamełkę, włosy opasali jej wokół kółka i zrobili czepidło z chustki.

Bez tego nie mogła już wyjść, tak że codzień musiała się zaczepiać w chamełkę, a czepidło tylko do kościoła.
Na zapytanie swatów młody odpowiadał, że nie poznaje. Wtedy inni twierdzili; że to
swacia, wyciągali stołek i nie dawali jej zaczepić. Tak było znów do trzech razy. Za każdym razem należało wykupić się wódką. Przy tym drużki i swacia śpiewali:<br>&lt;gap&gt;<br>Swacia, kpiąc jakby z oczepin śpiewali:<br>&lt;gap&gt;<br>Swacia śmiali się i z młodego, pytali czy to jego żona, czy ją poznaje już oczepioną. Bowiem na miejsce wianka z kwiatkami i wstążkami otrzymała młoda chamełkę, włosy opasali jej wokół kółka i zrobili czepidło z chustki.<br>&lt;page nr=14&gt;<br>Bez tego nie mogła już wyjść, tak że codzień musiała się zaczepiać w chamełkę, a czepidło tylko do kościoła.<br>Na zapytanie swatów młody odpowiadał, że nie poznaje. Wtedy inni twierdzili; że to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego