Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 25/02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2002
na Kole. Według nowej ustawy o ochronie przyrody, nawet trzymanie martwych zwierząt jest zabronione, nie mówiąc już o ich wypychaniu. Za kłusownictwo grozi kara do trzech lat aresztu. Wczoraj wczesnym popołudniem do strażników zadzwoniła kobieta. Zgłosiła, że na Kole, słynnym warszawskim bazarze staroci, ktoś handluje wypchanymi zwierzętami. Gdy strażnicy dojechali na miejsce, mężczyzna w pudełku miał już tylko łasiczkę, bażanta i dwie sowy. 33-letni Piotr G. za wypchanego ptaka żądał 100 zł. Handlarz został zatrzymany i doprowadzony do komisariatu przy ul. Żytniej. Tłumaczył się, że znalazł tak spreparowane zwierzęta przy drodze i postanowił je sprzedać. Innego zdania jest świadek zdarzenia. Kobieta
na Kole. Według nowej ustawy o ochronie przyrody, nawet trzymanie martwych zwierząt jest zabronione, nie mówiąc już o ich wypychaniu. Za kłusownictwo grozi kara do trzech lat aresztu. Wczoraj wczesnym popołudniem do strażników zadzwoniła kobieta. Zgłosiła, że na Kole, słynnym warszawskim bazarze staroci, ktoś handluje wypchanymi zwierzętami. Gdy strażnicy dojechali na miejsce, mężczyzna w pudełku miał już tylko łasiczkę, bażanta i dwie sowy. 33-letni Piotr G. za wypchanego ptaka żądał 100 zł. Handlarz został zatrzymany i doprowadzony do komisariatu przy ul. Żytniej. Tłumaczył się, że znalazł tak spreparowane zwierzęta przy drodze i postanowił je sprzedać. Innego zdania jest świadek zdarzenia. Kobieta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego