Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
chyba też się zdrzemnę:
Dymek dopił kawę, zapłacił i wyszedł z restauracji. Przez moment nie bardzo wiedział, co ze sobą zrobić, nie chciał siedzieć sam w pokoju, a czuł, że nie zaśnie. Stał niezdecydowany koło recepcji, kiedy zobaczył schodzącą z góry sekretarkę biura organizacyjnego, panią Hanię.
- Dzień dobry. Pani już na nogach?
- Cały czas na nogach, od dwóch dni. Ale chciałam panu pogratulować.
- Czego? - skrzywił się Dymek.
- Pierwszego miejsca w generalnej - wskazała arkusz, który trzymała pod pachą. - Właśnie szłam to wywiesić.
- Pomogę pani - zaofiarował się Dymek.
Razem przyczepili skoczem arkusz z prowizorycznymi wynikami całego rajdu do słupa. Dymek zauważył, że przy załodze
chyba też się zdrzemnę:<br>Dymek dopił kawę, zapłacił i wyszedł z restauracji. Przez moment nie bardzo wiedział, co ze sobą zrobić, nie chciał siedzieć sam w pokoju, a czuł, że nie zaśnie. Stał niezdecydowany koło recepcji, kiedy zobaczył schodzącą z góry sekretarkę biura organizacyjnego, panią Hanię.<br>- Dzień dobry. Pani już na nogach?<br>- Cały czas na nogach, od dwóch dni. Ale chciałam panu pogratulować.<br>- Czego? - skrzywił się Dymek.<br>- Pierwszego miejsca w generalnej - wskazała arkusz, który trzymała pod pachą. - Właśnie szłam to wywiesić.<br>- Pomogę pani - zaofiarował się Dymek.<br>Razem przyczepili skoczem arkusz z prowizorycznymi wynikami całego rajdu do słupa. Dymek zauważył, że przy załodze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego