Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Koszaliński
Nr: 04.20
Miejsce wydania: Koszalin
Rok wydania: 2002
Rok powstania: 2003
znowu sprawdzić bilety, nie omieszkały zwrócić mu uwagi. Przez kolejne pół godziny przechodził obok ich przedziału jeszcze kilka razy. Nie wchodził jednak do środka.
­ Zawsze jeździłyśmy tym pociągiem, ale nigdy nie spotkałyśmy się z takim dziwnym zachowaniem ­ mówią studentki. Podczas podróży zwykle wyznaczały sobie dyżury ­ jedna spała, druga czuwała i na odwrót. Tamtego dnia spała Monika.
­ Przysięgam na wszystko, że czuwałam ­ zapewnia Anna. Tymczasem tuż przed Warszawą nie miały już ani swoich bagaży, ani dokumentów. ­ Została mi tylko zwinięta pod głową kurtka ­ mówi Monika. Zrozpaczone zgłosiły się do konduktora, później na policję. ­ Ktoś tam podejrzewał, że nas uśpiono, ale nigdy nikogo nie
znowu sprawdzić bilety, nie omieszkały zwrócić mu uwagi. Przez kolejne pół godziny przechodził obok ich przedziału jeszcze kilka razy. Nie wchodził jednak do środka. <br>­ Zawsze jeździłyśmy tym pociągiem, ale nigdy nie spotkałyśmy się z takim dziwnym zachowaniem ­ mówią studentki. Podczas podróży zwykle wyznaczały sobie dyżury ­ jedna spała, druga czuwała i na odwrót. Tamtego dnia spała Monika. <br>­ Przysięgam na wszystko, że czuwałam ­ zapewnia Anna. Tymczasem tuż przed Warszawą nie miały już ani swoich bagaży, ani dokumentów. ­ Została mi tylko zwinięta pod głową kurtka ­ mówi Monika. Zrozpaczone zgłosiły się do konduktora, później na policję. ­ Ktoś tam podejrzewał, że nas uśpiono, ale nigdy nikogo nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego