w paradach, bo wtedy nosiło się lżejsze stroje i miało się własną twarz, a księżniczka jechała powozem. Piotr początkowo lubił być otępiałym, rozlazłym Goofim albo kapitanem Hookiem, bo obaj należeli do postaci z grupy vipów. Zainteresowanie nimi było największe, a opiekunowie, czyli ejsisi, pilnowali ich szczególnie uważnie. Każdy ejsisi miał na oku cztery postaci i kiedy widział, że postać jest w opałach lub daje rękami znak SOS (nagła niedyspozycja, zbyt duży tłok lub niesforna dzieciarnia), dyskretnie wkraczał do akcji.<br>- Po dwóch miesiącach już nie chciałem być vipem, ale na przykład Mr. Smithem z "Piotrusia Pana", którego mało kto rozpoznawał - śmieje się Piotr