Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
gors koszuli Jockmana. .
- Robię. - Gdzie?
- W "Feniksie". Od wczoraj. Rudolfjest tam teraz kierownikiem, on mię przyjął.
- Fiuuuu... To pewnie mi teraz powiesz: daj się wypchać z twoimi pieniędzmi.
Jockman zaśmiał się na całe gardło: - No, ja już teraz nie potrzebuję - rzekł wreszcie - ale ja bym cię prosił, żebyś ten dług na później... jest tam przeszło sto pięćdziesiąt złotych...
- Ach, głupstwo, nie spieszy mi się. No i co? - Wnet wyjdziesz?
- Już sprzątam, zaraz kasę będę liczył. - No to ja poczekam.
- Tu? Nie, lepiej idź "Pod Winogrona", ja tam przyjdę. Jockman wyszedł na ulicę, Roman wrócił do pokoju damskiego po naczynie. Idąc do umywalni
gors koszuli Jockmana. .<br>- Robię. - Gdzie?<br>- W "Feniksie". Od wczoraj. Rudolfjest tam teraz kierownikiem, on mię przyjął.<br>- Fiuuuu... To pewnie mi teraz powiesz: daj się wypchać z twoimi pieniędzmi.<br>Jockman zaśmiał się na całe gardło: - No, ja już teraz nie potrzebuję - rzekł wreszcie - ale ja bym cię prosił, żebyś ten dług na później... jest tam przeszło sto pięćdziesiąt złotych...<br>- Ach, głupstwo, nie spieszy mi się. No i co? - Wnet wyjdziesz?<br>- Już sprzątam, zaraz kasę będę liczył. - No to ja poczekam.<br>- Tu? Nie, lepiej idź "Pod Winogrona", ja tam przyjdę. Jockman wyszedł na ulicę, Roman wrócił do pokoju damskiego po naczynie. Idąc do umywalni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego