Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
ręką na te subtelności. Ma rację, że nie wyczerpujemy się w tym, czym w danej chwili jesteśmy - jak kamień czy mrówka, czy może nawet gołąb. Ciągle snujemy jakieś plany, przeżywamy przyszłość wielokrotnie. Raz wyobrażamy sobie, że wszystko pójdzie dobrze. Kiedy indziej nam się wydaje, że wszystko się zawali. Wielokrotnie istniejemy na próbę, zanim nas los nie dopadnie i czegoś za nas nie zdecyduje. Nasza świadomość jest jednak zawsze samotna. Z innymi świadomościami kontaktuje się tylko przez ciała. Gdybym patrzył na Ciebie, to moje oczy patrzyłyby w Twoje oczy, a nie dusza w duszę. I tu migoce taka możliwość, którą Levinas wykorzystuje. Jeśli
ręką na te subtelności. Ma rację, że nie wyczerpujemy się w tym, czym w danej chwili jesteśmy - jak kamień czy mrówka, czy może nawet gołąb. Ciągle snujemy jakieś plany, przeżywamy przyszłość wielokrotnie. Raz wyobrażamy sobie, że wszystko pójdzie dobrze. Kiedy indziej nam się wydaje, że wszystko się zawali. Wielokrotnie istniejemy na próbę, zanim nas los nie dopadnie i czegoś za nas nie zdecyduje. Nasza świadomość jest jednak zawsze samotna. Z innymi świadomościami kontaktuje się tylko przez ciała. Gdybym patrzył na Ciebie, to moje oczy patrzyłyby w Twoje oczy, a nie dusza w duszę. I tu migoce taka możliwość, którą Levinas wykorzystuje. Jeśli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego