wdzięczność za serce, które mi okazał. Wiem też, że w Orsino znajduje się słynny cykl fresków Rafaela. A ja czuję niedosyt. Chciałbym jeszcze przed powrotem do kraju dużo widzieć. Aby nie w Rzymie. Wbił mi on pomimo wszystko jakąś drzazgę. Głupie to, ale z ulgą go opuszczę. W plan jutrzejszy, na przekór swojemu urazowi, umyślnie wstawiłem muzea watykańskie, bo nie chcę, by mną powodowały nonsensowne odruchy. Lecz na myśl, żeby znowu iść w tamte strony, budzi się we mnie głuchy opór.<br>Tryb mojego życia tutaj - w zasadzie wciąż ten sam. Tylko że teraz, a przynajmniej onegdaj i wczoraj, odprowadzam Piolantiego do samego