Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
swojego kochanka, odfajtnęła, odmajtnęła czerwonym kijaszkiem i już rzeki nie było, a chłopiec ulubiony chwycił ją za szyję.
Długo się potem kochali, on przywiózł z wojny wielkie majątki, kupili sobie wieś i żyli szczęśliwie.
WIERZCHOWSKI
JEJ ŁZA
Przed jakim lat półtysiączkiem albo więcej, w tym miejscu gdzie dzisiaj miasteczko Iłża, na przestrzeni mil kilkunastu wokoło rosły okrutne bory, przez dzikiego zwierza zamieszkane. Wielkie bory roiły się różnorodnym ptactwem, a w olbrzymich sosnach pszczoły i szerszenie liczne miały siedlisko. Gdzieniegdzie tylko były zielone polanki, a na nich w ciemnych budach, z gałęzi splecionych i mchem pokrytych, na zimę zaś murawą udarniowanych - mieszkali maziarze
swojego kochanka, &lt;orig&gt;odfajtnęła&lt;/&gt;, &lt;orig&gt;odmajtnęła&lt;/&gt; czerwonym kijaszkiem i już rzeki nie było, a chłopiec ulubiony chwycił ją za szyję. <br>Długo się potem kochali, on przywiózł z wojny wielkie majątki, kupili sobie wieś i żyli szczęśliwie. <br>&lt;au&gt;WIERZCHOWSKI&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;div sex="m"&gt;&lt;tit&gt;JEJ ŁZA&lt;/&gt;<br>Przed jakim lat półtysiączkiem albo więcej, w tym miejscu gdzie dzisiaj miasteczko Iłża, na przestrzeni mil kilkunastu wokoło rosły okrutne bory, przez dzikiego zwierza zamieszkane. Wielkie bory roiły się różnorodnym ptactwem, a w olbrzymich sosnach pszczoły i szerszenie liczne miały siedlisko. Gdzieniegdzie tylko były zielone polanki, a na nich w ciemnych budach, z gałęzi splecionych i mchem pokrytych, na zimę zaś murawą udarniowanych - mieszkali &lt;orig&gt;maziarze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego