złoczyńców i przestępców, strach przed odpowiedzialnością ludzi ściganych. Teraz, gdy sam się na tym spojrzeniu przychwycił, uczuł prócz upodlającego lęku panikę inną jeszcze, graniczącą ze zdumieniem, z niedowierzaniem nieomal, ów jedyny i nieodwołalny strach, jaki ogarnia człowieka, gdy musi sobie naraz uświadomić, że przegrał własne życie i wszystko, co dotychczas na przestrzeni wielu lat wypracował był i osiągnął, w krótkiej sekundzie może zostać zmiecione bez śladu, bez ratunku, bez cienia nadziei.<br>Wyciągnął rękę i po omacku natrafiwszy na stojącą z boku biurka lampę, przekręcił kontakt. Potem wraz z krzesłem cofnął się poza krąg światła.<br>Podgórski stał w głębi pokoju pod piecem. Z