Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
Margit poruszała się w jego mieszkaniu, nie obijała się o meble, wiedziała, gdzie są kontakty.
- Saaab - posłyszał jękliwy szept kucharza.
- Jeśli wszystko gotowe, podawaj, pamiętaj o kostkach lodu.
- O tak, jest wszystko - Pereira odpowiedział żarliwie. - Znowu saba nachodził Kriszan. On chce... On prosi, żeby ambasada poręczyła za niego, chce kupić na raty motocykl.
Jakby przestraszony zuchwalstwem żądania, które śmiał powtórzyć, mrugał powiekami pociemniałymi, błoniastymi jak u ptaków.
- Chyba oszalał - wzruszył ramionami Istvan.
- Tak, sab, to szaleniec - trząsł głową kucharz. - Wie, że pan ambasador wyjeżdża do Simli, a przedtem chciałby doręczyć gwarancję amerykańskiej firmie. On chce wziąć bardzo silny motor. On się niczego
Margit poruszała się w jego mieszkaniu, nie obijała się o meble, wiedziała, gdzie są kontakty.<br>- Saaab - posłyszał jękliwy szept kucharza.<br>- Jeśli wszystko gotowe, podawaj, pamiętaj o kostkach lodu.<br>- O tak, jest wszystko - Pereira odpowiedział żarliwie. - Znowu saba nachodził Kriszan. On chce... On prosi, żeby ambasada poręczyła za niego, chce kupić na raty motocykl.<br>Jakby przestraszony zuchwalstwem żądania, które śmiał powtórzyć, mrugał powiekami pociemniałymi, błoniastymi jak u ptaków.<br>- Chyba oszalał - wzruszył ramionami Istvan.<br>- Tak, sab, to szaleniec - trząsł głową kucharz. - Wie, że pan ambasador wyjeżdża do Simli, a przedtem chciałby doręczyć gwarancję amerykańskiej firmie. On chce wziąć bardzo silny motor. On się niczego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego