Typ tekstu: Blog
Autor: Ola
Tytuł: łyk powietrza
Rok: 2003
dostać do tramwaju szybka analiza sytuacji. Nagle zaczęło kropić... Niech to szlag!!- krzyknęła. Wyszarpnęła ciężkim ruchem troszkę już starą parasolkę z torby, rozłożyła ją- kolejne stracone minuty- i puściła się pędem. Niespodziewanie stanęła. Słyszała przecież kroki za sobą. Odwróciła się- nikogo nie było... Teraz szła wolniej, ciszej, ostrożniej. Deszcz przybierał na sile. A kroki wciąż było słychać. Po kilku minutach zatrzymywania się, biegania, odwracania, wpadła w panikę i gotowa na wszystko wrzasnęła- kto tam jest? kto do cholery za mną łazi?!
-Ja- usłyszała ciepły głos tuż przy swoim uchu. Odwróciła się z przestrachem i zamarła. Z odległości 20 centymetrów szafirowe oczy wpatrywały
dostać do tramwaju szybka analiza sytuacji. Nagle zaczęło kropić... Niech to szlag!!- krzyknęła. Wyszarpnęła ciężkim ruchem troszkę już starą parasolkę z torby, rozłożyła ją- kolejne stracone minuty- i puściła się pędem. Niespodziewanie stanęła. Słyszała przecież kroki za sobą. Odwróciła się- nikogo nie było... Teraz szła wolniej, ciszej, ostrożniej. Deszcz przybierał na sile. A kroki wciąż było słychać. Po kilku minutach zatrzymywania się, biegania, odwracania, wpadła w panikę i gotowa na wszystko wrzasnęła- kto tam jest? kto do cholery za mną łazi?!<br>-Ja- usłyszała ciepły głos tuż przy swoim uchu. Odwróciła się z przestrachem i zamarła. Z odległości 20 centymetrów szafirowe oczy wpatrywały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego