Mandżaro siedział zamyślony. Widać było, że przejął się rolą Sherlocka Holmesa.<br>Myślał tak intensywnie, że gdy Paragon spojrzał na swego szefa, zdało mu się, że w jego głowie trzeszczą komórki mózgowe, a myśli promieniują jak ciało radioaktywne.<br>A jednak śniadanie nie przeszło tak gładko, jak się spodziewali.<br>Pani Lichoniowa postawiła na stole dzbanek z kawą, zatrzymała się i powiodła po chłopcach urażonym spojrzeniem.<br> - Macie dobre apetyty, łapserdaki. Właściwie nie powinnam wam dać śniadania. Żebyście wiedzieli, co ja przeżyłam! Chłopcy opuścili głowy i utkwili wzrok w nylonowym obrusie.<br>Paragon próbował ratować sytuację.<br> - Taka wdechowa ta kaszka, pro... pani, że grzechem byłoby jej nie