wali samochodem pułkownik saperów, krzyczy, pięści zacisnął, grozi, że rozstrzela tych, którzy źle kopią.<br>- Jutro ma być bitwa, a oni nic nie robią.<br>- A ci dwaj po co tu?! - krzyknął w ostatniej złości. - Co to za Waligóra i Wyrwidąb?<br> <page nr=46> I mogła się cała złość pułkownika saperów skrupić na dwóch ochotników, na szczęście nad głowami warczeć zaczął nieprzyjacielski aeroplan.<br>Pułkownik popatrzał przez lornetę w niebo, ale prędko zawrócił, wsiadł do samochodu i czmychnął. A tu buch - buch - buch - jedna za drugą trzy bomby upadły. Nikogo wprawdzie nie zraniły, ale wszyscy powskakiwali do wykopanych rowów, bo tam było bezpieczniej.<br>Bomby i pociski armatnie tak