Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Jadwiga Z. - Bo odkąd mąż mój, a ojciec mojego syna umarł, a będzie już pięć lat od tego czasu, to oni coraz mniej się ze mną liczyli i coraz bardziej za nic mnie mieli. Gospodarkę już dawno ze starym na syna przepisaliśmy, ale przecież to nie znaczy, że ja się na szmelc jakiś już nadaję i niczego zrobić nie potrafię. W końcu aż taka stara to ja nie jestem!

***

Jadwiga Z. niespodziewanie rozpłakała się. Ale widocznie przypomniała sobie o makijażu, bo zaraz przestała pochlipywać, wyprostowała się jak prawdziwa dama, bezwiednie wytarła nos o brzeg spódnicy i ciągnęła swą dziwaczną opowieść.
- No więc
Jadwiga Z. &lt;q&gt;- Bo odkąd mąż mój, a ojciec mojego syna umarł, a będzie już pięć lat od tego czasu, to oni coraz mniej się ze mną liczyli i coraz bardziej za nic mnie mieli. Gospodarkę już dawno ze starym na syna przepisaliśmy, ale przecież to nie znaczy, że ja się na szmelc jakiś już nadaję i niczego zrobić nie potrafię. W końcu aż taka stara to ja nie jestem!&lt;/&gt;<br><br>***<br><br>Jadwiga Z. niespodziewanie rozpłakała się. Ale widocznie przypomniała sobie o makijażu, bo zaraz przestała pochlipywać, wyprostowała się jak prawdziwa dama, bezwiednie wytarła nos o brzeg spódnicy i ciągnęła swą dziwaczną opowieść.<br>&lt;q&gt;- No więc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego