szkła. Zielony uniform z niebiesko-biało-żółtą baretką "Pour le mérite", opinał cienką w talii sylwetkę. Wiek po pięćdziesiątce, twarz zdecydowana, niewojskowa, choć surowa. Miał jasne oczy, raczej pogodne, bez tego stalowego dna, tak częstego u Niemców. I zdrową cerę, świadczącą o zamiłowaniu do sportu. W sumie postać mało niemiecka na te czasy, w żadnym wypadku Prusak, prędzej Austriak, ostatecznie Bawar. Piękny rumak, malowniczy jeździec i smętny krajobraz. Całość jak z prozy Teodora Fontane. Niemiec, zobaczywszy Jassmontów, chwilę się przyglądał, zasalutował i nie czekając na reakcję, skręcił konia. Kłusem pojechał dalej, objeżdżał zdobyczne włości.<br>- Chociaż ten na tyle subtelny, że konno, nie tankiem