Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
Jeden po drugim nadchodzili koledzy, ostrożnie zdejmując z ramion plecaki. Niektórzy wyznaczeni przez S. Janika wracali po poręczówkach z powrotem, inni zostawali, pomagając przy zakładaniu stanowiska asekuracyjnego. Staszek wyjął z plecaka ciężki radiotelefon wojskowy i próbował się porozumieć z M. Gajewskim, który siedział na stoku opadającym spod Żabiego Mnicha, mając na wprost filar. Długo skrzeczało coś i wyło, wreszcie udało się nawiązać łączność.
- Jesteście idealnie w pionie nad nimi - usłyszeliśmy w radiotelefonie głos Michała.
- Michał! Pilnujcie, aby nikt nie kręcił się pod ścianą, musimy zrzucić ruchomy blok.
- W porządku! Zrzucajcie w prawą stronę!
Strąciliśmy głaz wielkości kredensu. Odbił się tylko raz, swąd
Jeden po drugim nadchodzili koledzy, ostrożnie zdejmując z ramion plecaki. Niektórzy wyznaczeni przez S. Janika wracali po poręczówkach z powrotem, inni zostawali, pomagając przy zakładaniu stanowiska asekuracyjnego. Staszek wyjął z plecaka ciężki radiotelefon wojskowy i próbował się porozumieć z M. Gajewskim, który siedział na stoku opadającym spod Żabiego Mnicha, mając na wprost filar. Długo skrzeczało coś i wyło, wreszcie udało się nawiązać łączność.<br>- Jesteście idealnie w pionie nad nimi - usłyszeliśmy w radiotelefonie głos Michała.<br>- Michał! Pilnujcie, aby nikt nie kręcił się pod ścianą, musimy zrzucić ruchomy blok.<br>- W porządku! Zrzucajcie w prawą stronę!<br>Strąciliśmy głaz wielkości kredensu. Odbił się tylko raz, swąd
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego