słychać już było mniej wyraźnie. I wszyscy mówili, że to znaczy, że Maciuś zwyciężył i teraz goni nieprzyjaciela.<br>Trzeciego dnia cicho było.<br>- Nieprzyjaciel pewnie uciekł daleko.<br>Ale przyszła wiadomość z pola bitwy, że nieprzyjaciel wprawdzie cofnął się o pięć wiorst, ale nie został rozbity, tylko zajął okopy, które sobie przedtem na wszelki wypadek przygotował.<br>A można było wygrać bitwę, tylko że armat i prochu miał Maciuś mało. Można było wygrać bitwę, bo nieprzyjaciel nie był przygotowany, że tak silnie stolica bronić się będzie; ale musiał Maciuś bardzo oszczędzać prochu, żeby nie zostać bez niczego. Szkoda, ale co robić.<br>Tymczasem do nieprzyjacielskiego króla przyszedł