Typ tekstu: Książka
Autor: Mirkowicz Tomasz
Tytuł: Pielgrzymka do Ziemi Świętej Egiptu
Rok: 1999
Elek. Teodor.
- Teodor? - powtórzyła Alicja. Aha, matce chodziło pewnie o ten wypadek na wojnie, o którym tak dziwnie napomykał w liście. - Nic. Już nie żył, kiedy przyjechałam. Zjawiłam się akurat na pogrzeb.
- I dobrze. - Na twarzy matki odmalowała się ulga. - Inaczej nagadałby ci różnych bzdur. Najlepiej zapomnij o nim raz na zawsze, zapomnij, że w ogóle byłaś w Sieciechowie.
Podbiegła do Alicji i mocno się do niej przytuliła. Przez chwilę trwały tak w milczeniu. Potem Alicja oswobodziła się z objęć matki.
- To niemożliwe, mamo - oznajmiła stanowczym tonem. - Po pierwsze nie chcę, po drugie nie mogę. Oprócz Stanisława, jestem jedyną spadkobierczynią stryja. Dziedziczę
Elek. Teodor.<br>- Teodor? - powtórzyła Alicja. Aha, matce chodziło pewnie o ten wypadek na wojnie, o którym tak dziwnie napomykał w liście. - Nic. Już nie żył, kiedy przyjechałam. Zjawiłam się akurat na pogrzeb.<br>- I dobrze. - Na twarzy matki odmalowała się ulga. - Inaczej nagadałby ci różnych bzdur. Najlepiej zapomnij o nim raz na zawsze, zapomnij, że w ogóle byłaś w Sieciechowie.<br>Podbiegła do Alicji i mocno się do niej przytuliła. Przez chwilę trwały tak w milczeniu. Potem Alicja oswobodziła się z objęć matki.<br>- To niemożliwe, mamo - oznajmiła stanowczym tonem. - Po pierwsze nie chcę, po drugie nie mogę. Oprócz Stanisława, jestem jedyną spadkobierczynią stryja. Dziedziczę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego