dziesiątki, a może i setki ludzi o strach i wprowadził w ich umysły zamęt, to właśnie on w głównej mierze pomógł studentom w wydostaniu się z przykrej opresji!<br>Schody były bardzo spadziste i wąskie, opuszczały się ślimakowato w dół kamiennego szybu jak w przepaść. Mimo to chłopiec podkasawszy prześcieradło pędził na złamanie karku. W umówionym miejscu, pod basztą, miał bowiem spotkać się z Paragonem, a potem po drodze zabrać grubą Jolę, która w akcji pełniła rolę radiotelegrafisty, uruchamiała ukryty w podziemiach magnetofon i za pomocą głośnika wywoływała efekty dźwiękowe - wycia, jęki i spazmatyczne łkania potępieńców <page nr=140><br>Pędząc na oślep, minął już miejsce, gdzie wąski