jest? - spytał Siwy. Patrzył na Kazia <br>z uwagą. - Chłopaki... - zaczął i umilkł. - Chłopaki... <br>On nie powie. Jest mocny. Mocny, Pinokio, mówię. Ja powiem <br>za niego. Spokojnie, Kaziu, nic z plotkarstwa. Sam wiem mało. <br>Przypadkowo, słyszałeś. No więc... - Potarł <br>ręką blat stolika przy łóżku, patrzyli, jak szkło <br>matowieje, a potem wolno nabiera blasku. - No więc... - powtórzył. - Kaziu <br>musiał mieć te dwieście złotych. Potrzebne mu były <br>zaraz i nie dla siebie. Chciał je wysłać komuś, <br>rozumiecie, jakby spłacał dług, od którego zależy <br>czyjeś życie. Tak myślał. Aż z tego <br>myślenia stracił rozsądek. Wiecie, że Kaziu nie jest <br>złodziejem. I nie kłamie, nie jest