nie zostało, ale na ścianach i suficie były plamy. Właśnie zamierzał je wytrzeć ścierką, gdy do bufetu wszedł pan Albin <page nr=29>.<br>- A tu co się stało? Ahaaa... to ty w ten sposób piwo nabijasz! - chwycił go jedną ręką za ucho, drugą uderzył go dwa razy w policzek. - Brzdącu, jak nie umiesz nabijać, to zostaw to Frycowi! Aj, aj, co on tu narobił! - szarpnął go jeszcze raz za ucho i wyszedł z bufetu.<br>Romek wcale nie płakał. W ciągu tych kilkunastu dni, odkąd był w bufecie, tyle razy już dostał w policzek od pana Albina, tyle razy był szarpany za uszy, że się