Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
bo... - zawahał się, spojrzał znowu w okno i machnął dłonią płytko, jakby niewczesne chęci wyznań odganiał.
- Bo przeszedłeś od nich do MSZ-u.
- Skąd wiesz?
- Boisz się, czy już mu zazdrościsz, że nareszcie, bodaj przed prokuratorem to, co mu dokucza, może opowiedzieć, wyrzygać, i czuje ulgę.
Ferenz drgnął jak przyłapany, nachylił się przez biurko i krzyknął:
- Nikt nie ma prawa mnie oskarżać! Ja wierzyłem. Miałem rozkaz, więcej, wytłumaczyli mi, że tak trzeba, że to konieczne dla dobra partii.
- Wierz, słuchaj, nie myśl, a spotkamy się tam - Terey pokazał mur za oknem.
- A cóż ty masz z tym wspólnego?
- Dochodziły wiadomości i
bo... - zawahał się, spojrzał znowu w okno i machnął dłonią płytko, jakby niewczesne chęci wyznań odganiał.<br>- Bo przeszedłeś od nich do MSZ-u.<br>- Skąd wiesz?<br>- Boisz się, czy już mu zazdrościsz, że nareszcie, bodaj przed prokuratorem to, co mu dokucza, może opowiedzieć, wyrzygać, i czuje ulgę.<br>Ferenz drgnął jak przyłapany, nachylił się przez biurko i krzyknął:<br>- Nikt nie ma prawa mnie oskarżać! Ja wierzyłem. Miałem rozkaz, więcej, wytłumaczyli mi, że tak trzeba, że to konieczne dla dobra partii.<br>- Wierz, słuchaj, nie myśl, a spotkamy się tam - Terey pokazał mur za oknem.<br>- A cóż ty masz z tym wspólnego?<br>- Dochodziły wiadomości i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego