Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Góry nad Czarnym Morzem
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1961
biologicznej, że mu te byłe włosy odrosną, że wróci była młodzieńczość.
Biorę jego plastykowy hydrofor i idę do kuchni po wodę.
Ostrożnie otwieram drzwi, przeciwległy kąt ciemnej izby rozwiera się, rozłupuje beżowym światłem naszej lampy, stało się za późno, żeby zawrócić, przez sekundę widzę, jak Holiczowa, zaskoczona, w półskręcie korpusu, naciąga brzeg pierzyny aż pod szyję, i jak tym samym gestem osłania, zakrywa drugi obok kształt ludzki, na tyle nieporadnie, bym dojrzał nad białą poszwą czub bardzo jasnych czy siwych włosów.
Czknąłem z przesadą, zatoczyłem się naumyślnie, żeby mogła uwierzyć, podług swej chęci i wygody, w moje przyślepienie, i starczyło pantomimy
biologicznej, że mu te byłe włosy odrosną, że wróci była młodzieńczość.<br>&lt;page nr=173&gt; Biorę jego plastykowy hydrofor i idę do kuchni po wodę.<br>Ostrożnie otwieram drzwi, przeciwległy kąt ciemnej izby rozwiera się, rozłupuje beżowym światłem naszej lampy, stało się za późno, żeby zawrócić, przez sekundę widzę, jak Holiczowa, zaskoczona, w półskręcie korpusu, naciąga brzeg pierzyny aż pod szyję, i jak tym samym gestem osłania, zakrywa drugi obok kształt ludzki, na tyle nieporadnie, bym dojrzał nad białą poszwą czub bardzo jasnych czy siwych włosów.<br>Czknąłem z przesadą, zatoczyłem się naumyślnie, żeby mogła uwierzyć, podług swej chęci i wygody, w moje przyślepienie, i starczyło pantomimy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego