wypada, uchodzi, w opozycji do tego, co nie przystoi, nie wypada, nie uchodzi - a tu już jesteśmy w obrębie tego jak nas postrzegają inni.<br>Dzisiejsze czasy nie bardzo sprzyjają takiemu stawianiu sprawy. Wiek dwudziesty to w sferze etyki i obyczaju wiek usilnie głoszonego indywidualizmu, wiek wyzwalania się spod rygorów tradycji, nacisku grupy sąsiedzkiej, proboszcza, ojca i nauczyciela. Niechętnie dzisiaj słuchamy o tradycji, o starych zasadach i zwyczajach. Jeśli już wchodzimy na teren ocen, pytań jak postępować, to skłonni jesteśmy zwracać się ku indywidualnemu sumieniu raczej niż jakimkolwiek społecznym instancjom oceniającym.<br>A jednak jest rzeczą zastanawiającą, że słowo "godność", tak silnie związane