Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
nie chcę, co mi tam... Jak pan tak mówi...
- No to fajnie, my się tam już pogodzimy - Fornalski wykonał ruch, jak gdyby chciał uścisnąć Romkowi dłoń, cofnął się jednak -ja tam pomówię ze starym o tym urlopie. Serwus - machnął ręką i wyszedł z pokoju.
Romek sięgnął po lusterko i lekko nacisnął plamę pod okiem. "To tylko tak wygląda" - "Ja ci tam nie będę wchodził w drogę". Odłożył lusterko, odwrócił się do ściany i nakrył kołdrą. "Powiedział: nie masz się czego bać. No, chyba nie będzie świnią."
Rozdział ósmy
Jak zwykle, o godzinie ósmej zagrały drzwi, zadudniły kroki, zadźwięczały półmiski na bufecie
nie chcę, co mi tam... Jak pan tak mówi...<br>- No to fajnie, my się tam już pogodzimy - Fornalski wykonał ruch, jak gdyby chciał uścisnąć Romkowi dłoń, cofnął się jednak -ja tam pomówię ze starym o tym urlopie. Serwus - machnął ręką i wyszedł z pokoju.<br>Romek sięgnął po lusterko i lekko nacisnął plamę pod okiem. "To tylko tak wygląda" - "Ja ci tam nie będę wchodził w drogę". Odłożył lusterko, odwrócił się do ściany i nakrył kołdrą. "Powiedział: nie masz się czego bać. No, chyba nie będzie świnią."<br>&lt;tit&gt;Rozdział ósmy&lt;/&gt;<br>Jak zwykle, o godzinie ósmej zagrały drzwi, zadudniły kroki, zadźwięczały półmiski na bufecie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego