Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
Doliny Strążyskiej. Było
cicho i spokojnie. Żadnego niebezpieczeństwa nie
spostrzegli.
- No, chłopcy, teraz szybko przelatujemy - cicho wydał
rozkaz Krzeptowski.
Za chwilę wszyscy trzej byli już bezpieczni w Dolinie
Strążyskiej. Szli szybkim krokiem, aby się oddalić w głąb Tatr,
bo tam już nikt nie mógł wejść im w drogę.
Około czwartej nad ranem znaleźli się już w Dolinie
Koprowej. Ranek zastał ich w Dolinie Cichej. Było widno,
więc Józek nie chciał ryzykować, by iść dalej. Wiedział, że
w Dolinie Cichej dość często chodzą patrole słowackiej straży
granicznej. Poza tym byli bardzo zmęczeni i senni.
- Tu niedaleko jest hala i szałasy, w jednym z
Doliny Strążyskiej. Było<br>cicho i spokojnie. Żadnego niebezpieczeństwa nie<br>spostrzegli.<br> - No, chłopcy, teraz szybko przelatujemy - cicho wydał<br>rozkaz Krzeptowski.<br> Za chwilę wszyscy trzej byli już bezpieczni w Dolinie<br>Strążyskiej. Szli szybkim krokiem, aby się oddalić w głąb Tatr,<br>bo tam już nikt nie mógł wejść im w drogę.<br> Około czwartej nad ranem znaleźli się już w Dolinie<br>Koprowej. Ranek zastał ich w Dolinie Cichej. Było widno,<br>więc Józek nie chciał ryzykować, by iść dalej. Wiedział, że<br>w Dolinie Cichej dość często chodzą patrole słowackiej straży<br>granicznej. Poza tym byli bardzo zmęczeni i senni.<br> - Tu niedaleko jest hala i szałasy, w jednym z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego