uczestników zabrało pogotowie. Kiedy zegar na ratuszu wybił północ, strzeliły korki i petardy, a w niebo poszybowały fajerwerki. Po dopiciu resztek szampana i złożeniu sobie życzeń, wszyscy rozeszli się i już godzinę po północy na Rynku było prawie pusto. Policjanci, którzy zabezpieczali miasto, najczęściej zajęci byli domowymi interwencjami i dopiero nad ranem przyjęli zgłoszenie o włamaniach do baru i kiosku. Jednym słowem - chyba nauczyliśmy się bawić, choć trochę szkoda, że te sylwestrowe bale na rynkach naszych miast nie wyglądają tak, jak te, które pokazywano w telewizji, ale można o tym pomyśleć, wszak do następnego sylwestra zostało tylko 360 dni.</><br><br><br><div type="news"><br>LUBACZÓW<br><tit>Samobójstwo w