Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
mści się, znieważony susem. Ile lat mam? Nie ma ich wcale. Uczyniłem zdradziecki sus, ale zawisłem w powietrzu, nie opadłem w żadne lata. O, Czasie, zlituj się nade mną, daruj winę, nie pozostawiaj mnie tak zawieszonego w chaosie, ani to chłopca, ani dojrzałego kochanka.
- No, niechże pan nie robi takiej nadąsanej miny - głos Janki jest ciepły i tkliwy. - Cóż jest panu dzisiaj? No, niech się pan rozchmurzy.
Otrząsnąłem się z niedorzecznych myśli. Poczułem zapach dymu: Renne na schodkach zapaliła papierosa. Przeklęta Renne, jakżeż mi się chce palić.
- Nie mam najmniejszego zamiaru rozchmurzyć się. Co pani dziś dla mnie taka przyjemna? Pani
mści się, znieważony susem. Ile lat mam? Nie ma ich wcale. Uczyniłem zdradziecki sus, ale zawisłem w powietrzu, nie opadłem w żadne lata. O, Czasie, zlituj się nade mną, daruj winę, nie pozostawiaj mnie tak zawieszonego w chaosie, ani to chłopca, ani dojrzałego kochanka.<br>- No, niechże pan nie robi takiej nadąsanej miny - głos Janki jest ciepły i tkliwy. - Cóż jest panu dzisiaj? No, niech się pan rozchmurzy.<br>Otrząsnąłem się z niedorzecznych myśli. Poczułem zapach dymu: Renne na schodkach zapaliła papierosa. Przeklęta Renne, jakżeż mi się chce palić.<br>- Nie mam najmniejszego zamiaru rozchmurzyć się. Co pani dziś dla mnie taka przyjemna? Pani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego