Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
i suche łąki. Mimo tego jechali wolno. Za przykładem Milvy, która natychmiast po wyruszeniu wzięła na łęk piegowatą dziewuszkę z warkoczykami, Jaskier również posadził dziecko na Pegaza, a Zoltan wziął na cisawego ogierka dwoje, sam szedł obok, trzymając wodze. Ale tempo nie wzrosło, kobiety z Kernow nie były w stanie nadążyć.

Był prawie wieczór, gdy po blisko godzinie kluczenia wśród jarów i wąwozów Zoltan Chivay zatrzymał się, wymienił kilka słów z Percivalem Schuttenbachem, po czym odwrócił się do reszty kompanii.
- Nie wrzeszczcie i nie śmiejcie się ze mnie - powiedział. - Ale wydaje mi się, że zabłądziłem. Nie wiem, cholera jasna, gdzie jesteśmy
i suche łąki. Mimo tego jechali wolno. Za przykładem Milvy, która natychmiast po wyruszeniu wzięła na łęk piegowatą dziewuszkę z warkoczykami, Jaskier również posadził dziecko na Pegaza, a Zoltan wziął na cisawego ogierka dwoje, sam szedł obok, trzymając wodze. Ale tempo nie wzrosło, kobiety z Kernow nie były w stanie nadążyć.<br> <br>Był prawie wieczór, gdy po blisko godzinie kluczenia wśród jarów i wąwozów Zoltan Chivay zatrzymał się, wymienił kilka słów z Percivalem Schuttenbachem, po czym odwrócił się do reszty kompanii.<br>- Nie wrzeszczcie i nie śmiejcie się ze mnie - powiedział. - Ale wydaje mi się, że zabłądziłem. Nie wiem, cholera jasna, gdzie jesteśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego