Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
Stoi przed tobą i wypowiada zdanie, które równie dobrze mógłby wygłosić Ludwik; wyobraża sobie, że ten sposób mówienia jest kokietliwy. Mówi stojąc na rozkraczonych nogach, z rękami w kieszeni. Ta poza jest zasługą Stefana; i wiele jeszcze drobnych rzeczy, których pochodzenie ty tylko znasz.
- Pijesz?
Nie odpowiedziałem. Leszek pochylił się nade mną i powiedział:
- Nikt mnie nie kocha.
- Napijesz się?
- Jasneee...
W dodatku jeszcze to "jasneee"... Zastanawiasz się, czy nad rzeką piasek był sypki i miękki, czy też żwirowaty. Przypominasz sobie rycinę ze starego tygodnika. Mężczyzna w meloniku, z wilhelmińskimi wąsami, jedzie na bicyklu drogą, przy której rosną topole. Strącasz rękę
Stoi przed tobą i wypowiada zdanie, które równie dobrze mógłby wygłosić Ludwik; wyobraża sobie, że ten sposób mówienia jest kokietliwy. Mówi stojąc na rozkraczonych nogach, z rękami w kieszeni. Ta poza jest zasługą Stefana; i wiele jeszcze drobnych rzeczy, których pochodzenie ty tylko znasz.<br>- Pijesz?<br>Nie odpowiedziałem. Leszek pochylił się nade mną i powiedział:<br>- Nikt mnie nie kocha.<br>- Napijesz się?<br>- Jasneee...<br>W dodatku jeszcze to "jasneee"... Zastanawiasz się, czy nad rzeką piasek był sypki i miękki, czy też żwirowaty. Przypominasz sobie rycinę ze starego tygodnika. Mężczyzna w meloniku, z wilhelmińskimi wąsami, jedzie na bicyklu drogą, przy której rosną topole. Strącasz rękę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego