Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
zagubieni w światłach i rozgwarach miasta, na których czekał łosoś wędzony i owoce - to była połowa druga.
Martę rozgoryczał taki podział. Z niechęcią spozierała na ojca - wydawał się sprawcą jej poniżenia. Gdyby nie całował córki tak często i nie nazywał swoją myszką, znalazłaby się może po lepszej stronie domu.
- Czego nadęłaś się? - pyta Sophie.
- Idź spać już, napiszę ci świadectwo, że nie mogłaś odrobić arytmetyki... - proponował Adam.
Krzywiła się wzgardliwie, milczała. Babka ofiarowywała na pociechę tartinkę z łososiem z półmiska "tamtych". Wtedy Marta odsuwała krzesełko i z krzykiem uciekała, tupiąc:
- Nie chcę, nie chcę, nie potrzebuję!
Nie mogła zasnąć, póki zatrzask
zagubieni w światłach i rozgwarach miasta, na których czekał łosoś wędzony i owoce - to była połowa druga. <br>Martę rozgoryczał taki podział. Z niechęcią spozierała na ojca - wydawał się sprawcą jej poniżenia. Gdyby nie całował córki tak często i nie nazywał swoją myszką, znalazłaby się może po lepszej stronie domu. <br>- Czego nadęłaś się? - pyta Sophie. <br>- Idź spać już, napiszę ci świadectwo, że nie mogłaś odrobić arytmetyki... - proponował Adam. <br>Krzywiła się wzgardliwie, milczała. Babka ofiarowywała na pociechę tartinkę z łososiem z półmiska "tamtych". Wtedy Marta odsuwała krzesełko i z krzykiem uciekała, tupiąc: <br>- Nie chcę, nie chcę, nie potrzebuję! <br>Nie mogła zasnąć, póki zatrzask
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego