Fikus z Dwikóz<br>Co dzień inny robił psikus.<br>Raz, gdy wracał z Sandomierza,<br>Przeistoczył w oset jeża,<br>A gdy szedł do Zawichostu,<br>Wziął i zrobił jeża z ostu.<br><br>Sypał w gąsior piasek miałki,<br>A wylewał - <orig>sztof</> gorzałki.<br><br>Innym razem wziął koguta,<br>Schował w kieszeń do surduta.<br>A po chwili - zręcznie nader -<br>Wody wylał z niej pięć wiader.<br><br>Raz, gdy ujrzał muzykusa,<br>Dał przez cały rynek susa<br>I do warg przytknąwszy dłonie<br>Grał jak gdyby na puzonie,<br>Na klarnecie grał po troszku<br>I na flecie, i na rożku,<br>I nie wiedział nikt już z Dwikóz,<br>Czy gra Fikus, czy muzykus.<br><br>Już nie