Diabeł... Boże jedyny! Niech ziewa jak stary krokodyl, niech zamyka oczy, niech podrywa, co popadnie, niech mi zatruwa życie, niech grymasi, niech robi, co chce, byle dotrzeć wreszcie do niego, do tej jedynej, bezpiecznej przystani!!!<br>Nie da się ukryć, że w ciągu ostatnich miesięcy moje życie zrobiło się jakby nieco nadmiernie urozmaicone i doprawdy czas już byłoby odrobinę odpocząć...<br>Wyczekiwanie na okazję było ryzykowne, lada dzień bowiem mógł nadejść moment, kiedy wielbiciel uprze się jechać razem do Paryża. Postanowiłam zadziałać rewolucyjnie.<br>Ze służbowej podróży wrócił po dwóch dniach i zastał mnie siedzącą na plaży z promiennym wyrazem oblicza. Po następnych dwóch