stawili się licznie, mimo że magistrat kazał wydawać chleb bezrobotnym o tej właśnie godzinie, by ich od pochodu odciągnąć.<br>Tak szli, śpiewając "Międzynarodówkę", ulicą Kościuszki, przez plac Wolności do rogu Trzeciego Maja. W tym miejscu skoczył do nich z chodnika poseł Piątkowski z wąsatym bonzą związkowym, Śmiechowskim, co miał nos nadpsuty i dlatego podwiązany.<br>- Tu się kończy nasz pochód.<br>Piątkowski ręką jak szablą ciął, żeby policja wiedziała, od którego miejsca zacząć.<br><page nr=296> Siwy Klusiewicz-patriarcha krzyknął na niego: - Nie róbcie świństwa, towarzyszu!<br>Młodzi Klusiewicze wyciągnęli ręce robiąc łańcuch, ale na komunistów już natarła policja, a na socjalistów wsiadła milicja PPS, że łamią