Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
poważnie Ciaran aep Dearbh. Spowijający głowę elfa bandaż plamiła sącząca się krew.
- Tak trzeba - powtórzyła za nim Toruviel, zsiadając ostrożnie, by nie urazić zgiętego w temblaku ramienia. - Przyszły wieści. Nie możemy tkwić w Brokilonie, gdy liczy się każdy łuk.
- Gdybym była wiedziała - wydęła wargi - nie trudziłabym się dla was. Nie nadstawiałabym karku na przeprawie.
- Wieści przyszły wczoraj w nocy - wyjaśniła cicho Toruviel. - Nie mogliśmy... Nie możemy w takiej chwili zostawić naszych towarzyszy broni. Nie możemy, zrozum to, sor'ca.
Niebo ciemniało coraz bardziej. Tym razem Milva wyraźnie usłyszała daleki grom.
- Nie jedź na południe, sor'ca - powiedział Coinneach D‚ Reo. - Nadchodzi burza.
- A
poważnie Ciaran aep Dearbh. Spowijający głowę elfa bandaż plamiła sącząca się krew.<br> - Tak trzeba - powtórzyła za nim Toruviel, zsiadając ostrożnie, by nie urazić zgiętego w temblaku ramienia. - Przyszły wieści. Nie możemy tkwić w Brokilonie, gdy liczy się każdy łuk. <br> - Gdybym była wiedziała - wydęła wargi - nie trudziłabym się dla was. Nie nadstawiałabym karku na przeprawie. <br> - Wieści przyszły wczoraj w nocy - wyjaśniła cicho Toruviel. - Nie mogliśmy... Nie możemy w takiej chwili zostawić naszych towarzyszy broni. Nie możemy, zrozum to, sor'ca.<br> Niebo ciemniało coraz bardziej. Tym razem Milva wyraźnie usłyszała daleki grom.<br>- Nie jedź na południe, sor'ca - powiedział Coinneach D&#130; Reo. - Nadchodzi burza.<br> - A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego