odczuwać jeszcze boleśniej - bo nie usprawiedliwiała jej żadna deklarowana dbałość o morale tłumu, liczba czytelników była przecież nader ograniczona.]<br>Zaskakuje reakcja Wiktora Hugo na pierwsze sygnały niezadowolenia publiczności. Oto bezpośrednio po premierze, w nocy, poprawiał tekst, wycinając fragmenty wzbudzające najmocniejsze protesty widzów, łagodząc śmiałe innowacje językowe, usuwając brutalizmy. Czyli: w nadziei utrzymania dramatu na scenie natychmiast, uprzedzając oficjalne ingerencje, z własnej woli gwałcił integralny kształt dzieła, "oswajał" groteskową wizję. Teatr był dlań tak ważny, że wolał z góry zgodzić się na kompromis, niż zrezygnować z szansy utrzymania dramatu w Comédie Française. Wszystkie te zabiegi nie na wiele się zdały. Król się