Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
zbyt był pogrążony w myślach, nie rezygnował tak szybko, nie tracił złudzeń co do mojej intelektualnej kondycji... I tak wsłuchiwałem się w wielki traktat - nie rozumiejąc. Epokowe dzieło życia!... Brodaty mędrzec był niepoprawnym optymistą mimo tysięcy, setek tysięcy doznanych zawodów. Podejrzewam, że cała Warszawa jest tu od dawna spalona... Cała nadzieja w tym nowym - tym bardziej że przyszedł tutaj, by głosić słowo w imieniu Kanta... Papuga! "W imieniu Kanta zasadę tożsamości..." No, w ostateczności w imieniu Bernharda.

Przecież tu chodzi o wzrok... A tymczasem wcale nie chodzi o wzrok - proszę państwa! Wzrok jest marnym organem, ciągle wodzącym nas na manowce, narażającym
zbyt był pogrążony w myślach, nie rezygnował tak szybko, nie tracił złudzeń co do mojej intelektualnej kondycji... I tak wsłuchiwałem się w wielki traktat - nie rozumiejąc. Epokowe dzieło życia!... Brodaty mędrzec był niepoprawnym optymistą mimo tysięcy, setek tysięcy doznanych zawodów. Podejrzewam, że cała Warszawa jest tu od dawna spalona... Cała nadzieja w tym nowym - tym bardziej że przyszedł tutaj, by głosić słowo w imieniu Kanta... Papuga! "W imieniu Kanta zasadę tożsamości..." No, w ostateczności w imieniu Bernharda.<br> &lt;page nr=139&gt;<br> Przecież tu chodzi o wzrok... A tymczasem wcale nie chodzi o wzrok - proszę państwa! Wzrok jest marnym organem, ciągle wodzącym nas na manowce, narażającym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego